Autor |
Laylunia:*
Młoda(y) czarodziejka/magik/czarownica
Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Prześliczna planeta Andros :D
Pon 23:51, 30 Sty 2006
|
|
Wiadomość |
|
Jakoś się nie mogłam zabrać do publikacji tej VII części... ale już się zabieram
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Cedar Castle Adventures, odcinek 7- Zima Magix
Obudziłam się z samego rana w ten niedzielny poranek. Spojrzałam na zegarek, było ledwo po ósmej. Musa jeszcze spała. Przewróciłam się na drugi bok, by znowu usnąć, ale... Nagle, z pokoju nad nami (który dodam należy do Jarref'a i Dana) słyszę potworną rąbankę! Rozpoznaję w tym ulubioną muzę Dana, coś na R ale w życiu sobie nie przypomnę, jestem za bardzo zaspana... Idę tam, skopać Dana za to że mnie obudził. Otwieram drzwi a tam... rąbanka na PÓŁ regulatora (Dane zapewne zorientował się, ze nadchodzę >=D), a przy oknie Andereńczyk z łbem na podwórku i otwartymi ustami rozgląda się na boki. Myślałam że padnę xP
-Żeby ci tak zamarzł ten pusty łeb!- huknęłam, a Dane szybko zamknął okno i odwrócił się w moją stronę.
-O cześć Layla! Dlaczego mam pusty łeb? (Dane)
-Jak tylko wyjdziemy zakopię cię w tym śniegu! Twoja dzika muzyka obudziła mnie!!! (ja-Layla)
-Z przyjemnoscia odbędę tą karę. Pierwszy raz w życiu widzę prawdziwy śnieg. (Dane)
-No chyba sobie jaja robisz!? (ja-Layla)
-Wcale nie. Na Anderenii nie ma śniegu. Przez cały rok utrzymują się temperatury 10-17 stopni, i są oczywiscie 2 miesiące lata w miesiącach uważanych na innych planetach za letnie. Andereńskie dzieciaki nie wiedzą, co to śnieg, ale nie czują żeby czegoś im brakowało. (Dane)
-Przycisz lepiej tą rąbankę, bo poza tym że cię natrę to jeszcze cię powieszę!!! Ja chcę spać!!!-jęknęłam.
Wychodząc minęłam Jarref'a. Zdziwił się, widząc mnie w samej piżamce i w dodatku w samych skarpetkach. Wytłumaczyłam mu, że musiałam pogonić Dana, bo mnie obudził.
-Teraz ja idę go zgasić-powiedział, a ja poprawiłam go na ''przyciszyć''
...
Po śniadaniu dyrektorka ''zaprosiła'' nas na apel.
-Apel w niedzielę? Co to za maniery!-jęczała gniewnie Stella.
-Cicho! Zaczyna się! (Flora)
-Drodzy uczniowie, chciałam wam coś ogłosić. (dyrektorka)
-Droodzyy uucznioowiee, chciaałaam waam cooś...-zaczęli przedrzeźniać ją specjaliści z Kiranderu, lecz pani Karsten szybko przykręciła im śrubkę. Tak trzymać!
-Chciałam wam przedstawić Kajillę Marethreste. Kajilla będzie operować Powietrznią.
-Ale laska-skomentował Peter, lecz szybko dostał po uchu od Karstenowej.
-Mam pytanie, mam pytanie!-odezwał się jakiś chłopak z równoległej klasy- a co to ta Powietrznia?
-Drodzy uczniowie-odezwała się Maxima, która właśnie przyleciała- narazie...
-...NIE WAM TO WIEDZIEĆ!-cała szkoła hukiem dokończyła za wróżkę sztuki pisanej.
-Dokładnie! (Maxima)
-I jeszcze, droga Eleadarno, *zabiera mikrofon* chciałam coś ogłosić. Dzięki 6 chłopcom z mojej klasy, a są to Selen, Matt, Kay, Jake, Aron i Peter, Cedrowy Zamek będzie miał przyzwoicie odśnieżone chodniki. (pani Karsten)
*cała szkoła w śmiech*
...
Wyszliśmy na podwórko między innymi ze względu na Chrisa, który chciał koniecznie popatrzeć na karę swoich wrogów.
Zaczęliśmy się naparzać śniegiem. I... ten złośliwiec Dane bez przerwy mi uciekał, i nie dość, że to, to jeszcze wsadził mi śniegu za kołnierz! Złośliwość!!! Ale w końcu swoje zarobił!
W końcu zrobiło się nam zimno. Zabraliśmy się wszyscy do ciepłych wnętrz, ale nie my... a dokładniej ja i Jarref.
-Ech... trochę mi zimno... ale i tak fajnie! (ja-Layla)
-Wiesz-zaczął Jarref- jakby tu był ten, jak mu tam było, a! Kybre, to bym go tak natarł, że by mu się obwody polasowały.
Roześmiałam się. Na pewno bym mu w tym pomogła! >=D
W pewnym momencie... poczułam, że Jarref się do mnie przystawia. Nie wiedziałam co robić! w końcu pomyślałam że nic nie warto robić... pomyślałam to gdy mnie pocałował! Ale było fajnie *^^*
Wróciliśmy do zamku, gdzie dobiegł nas tragiczny jęk Bloom.
-Lockette zniknęła!!!-płakała.-Nie powinnam była pozwalać jej wylatywać na spacer o tej porze...
-Nie denerwuj się Bloom! Poszukamy jej! (Sky i Brandon)
Zapłakana Bloom tylko skinęła głową.
...
-Sky... nigdzie nie widzę tej wróżki! (Brandon)
-Powinniśmy ją łatwo rozpoznać. Bardzo donośnie płacze. (Sky)
Rzeczywiscie, niedługo potem magicy usłyszeli głośny płacz przestraszonej Lockette. Podeszli do drzewa, na którym siedziała, by ją ściagnąć, gdy nagle...
-Co panowie bezprawnie robią na terytorium Królestwa Nimf Sixan?-usłyszeli kilku rosłych mężczyzn,
którzy skrępowali ich jakąś liną.
-Lockette! Uciekaj do szkoły!-krzyknął Brandon w stronę odlatującej już wróżki.
...
-Nie mogę... Chłopaki nie wracają... (Stella)
-Ej, Stella, patrz... Lockette! Ale czekaj... Lockette, co się stało?
-Sky... Brandon... porwani! Przez jakieś nimfy! (Lockette)
-O, nie! (Bloom i Stella)
Post został pochwalony 0 razy
|
|