Autor |
Elly
Tajniki Magii
Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Nie 20:46, 04 Cze 2006
|
|
Wiadomość |
|
Dobrze, ze przynajmniej ty komentujesz, winxina, dzieki :*
Wiem ze ludzie to czytają bo widze ze jest coraz więcej wyswietlen,no ale ja nikogo nie będe zmuszać .
P.S. Piszę się"Layla" czy "Leyla"?)
A oto kolejna częśc opowiadania:
*
Musa wysiadła na przystanku w centrum Magix. Nie miała teraz przy sobie nikogo aby się wyżalić. Zauważyła sklep muzyczny, gdzie poznała Marco. Poszła w tamtym kierunku. Czuła, ze Marco może jej pomóc w tej trudnej chwili. Weszła.
-o jesteś. -powitał ją Marco- co cię do mnie sprowadza? czy to łzy?- podszedł do niej bliżej- co się stało?
Muza opowiedziała mu o awanturze ze Stella.
- nie martw się. Ona ci po prostu zazdrości ze potrafisz tak pięknie grać- pocieszał ją czule.
-mam takie dziwne wrażenie, że odkąd po raz pierwszy zgrałam tą melodie, to musze ją nieustannie grac…
- bo piękne melodie musza być grane prze piekę dziewczyny- powiedział delikatnym głosem, siadając koło niej na schodach- jesteś taka piękna ze nawet nie zapytałem jak masz na imie..
-Musa.
-Musa. Urocze imie.
Musa uśmiechnęła się nie śmiało.
-Chcesz soku?
-Tak . poproszę
Marco przyniósł 2 szklanki zimnego soku.
-Teraz lepiej.?
-tak o wiele.
-naprawdę niczym się nie przejmuj. Mało jest ludzi którzy dostrzegają urok muzyki..
-tak, wiem.
Musa przecz całą godzinę rozmawiał z Marco. Chciała już wyjść i wracać do szkoły, ale Marco złapał ją za rękę.
-czekaj!
Musa spojrzała na niego zdziwiona.
-Jeśli chcesz ja z przyjemnością posłucham tej melodii graneą przez ciebie.
-naprawdę?
-tak. Spotkajmy się jutro wieczorem na skraju lasu, weź ze sobą flet i nuty księżniczko i czekaj na mnie. Zabiorę cie w bardzo romantyczne miejsce, gdzie będziemy tylko my i twoja wspaniałą muzyka.
Musa był zszokowana ta propozycją ,ale po chwili namysłu ją przyjęła
- no to do jutra- rzekał odchodząc.
Czuła się bardzo szczęśliwa. Myślała ze we właśnie spotkała najlepszego przyjaciela, który ją rozumie. Nikt jej nie rozumiał tak dobrze jak właśnie Marco.
Musa wróciła do Alfei.
-Musa!!!- rzuciła się na nią Stella-tak bardzo cie przepraszam, wiem ze nie powinnam tak mówić..
-nic się nie stało Stella, w porządku- odpowiedział jej Musa z uśmiechem.
Dziewczyny były trochę zdziwione.
-Eee….to nie jesteś na mnie złą?
-Nie.
-Na pewno
-Pewnie.
Stella była w szkou. Zwykle Musa tak łatwo nie odpuszczała.
Dziewczyny chciały ja zapyatć gdzie było i co się wydarzyło ze jest taka wesołą, jednak Musa szybko uciekła do swego pokoju. Nikt nie mógł zepsuć jej teraz humoru. Nie zwracając na protesty przyjaciółek , po obiedzie nadal grała swoją ulubioną melodie Az do późnego wieczora.
Następnego dnia Musa nie mogła doczekać się wieczornego spotkania. Dziewczyny zauważyły ze jest jakaś roztrzepana. Wieczorem kiedy Winx poszły spać, Musa wymknęła się z pokoju. Była już blisko drzwi kiedy usłyszała głos:
-a można wiedzieć dokąd się wybierasz?- spytała Lala, która na nią czekała przy drzwiach.
-och,Layla, wystraszyłaś mnie. . nie mogę z tobą rozmawiać bo się spóźnie…
-nie wypuszczę cie , dopóki mi nie powiesz gdzie idziesz.
-ja… no dobra, ale nie mów tego dziewczynom. Umówiłam z się z Marco.
-z tym ze sklepu muzycznego?
-innego nie znam
- tak w nocy?
-tak
-nie uważasz ze to trochę niebezpieczne? Przecież go ni znasz.
-och Layla, niemądrz się. Nie bądź jak Tecna.
-martwięi się o ciebie. A Riven?
-co Riven?
- już go nie kochasz?
Musa przez chwile milczała. Posmutniała. Spuściła głowę.
-Ja Rivena nic nie obchodzę. Nie rozmawia ze mną , nie widzi moich wysiłków kiedy chce na nim zrobić dobre wrażenie…
-ale Riven ma taki charakter, ale naprawdę…
-nieprawda!- przerwała jej Musa- Dla Rivena jestem nikim ,a Marco przynajmniej mnie docenia!- krzyknęła i wybiegła, trącąc przyjaciółkę na bok.
Nie zauważyła jak szybko znalazła się na skraju lasu. Kiedy zobaczyła Marco od razu zrobiło jej się lżej na sercu. Czekał tam na nią siedząc na swoim skuterze.
- jesteś- zawołał-a już się bałem ze nie przyjdziesz.
- dla ciebie zawsze przyjdę- odrzekła wsiadając na motor.
Marco odpalił silnik. Podróż nie była niedługa,. Musa bała się trochę bo nie wiedziała gdzie Marco ja zabiera. Ale ufała mu..
Po 30 minutach wylądowali na skalistym wzgórzu.
-To ruina jakiegoś zamczyska.- zauważyła .
-tak. Ale czy to nie wprowadza romantycznej atmosfery?
-mnie to bardziej przypomina scenę z horroru….
-haha – żartownisia z ciebie. Ale zejdźmy na dół. Tam będzie się pięknie echo odbijało.
Wziął ją za rękę i sprowadził w dół po schodach. Po chwili byli już na dole.
-straszne to miejsce- powiedziała Musa.
-zaraz nie będzie tak strasznie- pstryknięciem palców zapalił pochodnie.
Musa zauważyła kamienną skrzynie.
- co to?
-pewnie jakiś ołtarz ,gdzie składali ofiarę z pięknych dziewczyn- rzekł.
Musa spojzrała na niego ze strachem
-żartuję. Spoko. Nie ma się czego obawiać. A teraz wyciągnij flet i nuty. Przez cały dzień marze o posłuchaniu twojej muzyki.
Musa wyciągnęła te dwie rzeczy. Była szczęśliwa, że ktoś chce posłuchać jej grania. To było takie miłe.
Marco stanął koło skrzyni.
-A wiec zaczynaj księżniczko. Pozwolisz ze sobie trochę ponucę. Uwielbiam tę melodię.
-dobrze.
Musa zaczęła grać. Zamek wypełniły dźwięki z jej fletu. Z całych swoich sił starła się zagrać te melodie jak najlepiej potrafi. Widziała ze sprawia to Marco przyjemność, gdyż ten sobie cichutko podśpiewywał. Nie słyszała tych słów, bo była zbyt pochłonięta graniem.
Po 10 minutach muza przestała grać. Marco zaczął bić brawo.
-Brawo! To był najwspanialsza muzyka jaką słyszałam!
-Dziękuję.
-warto było czekać tyle lat
- o czym ty mówisz?- Musa zaniepokoiła się lekko.
Marco spojrzał na nią z uśmiechem. Ale był to szyderczy uśmiech. Jego oczy nagle stały się takie lodowate.
Marco wypowiedział jakieś zaklęcie, które spowodowało, ze kilka cienkich, ale mocnych sznurków związało Muse ciasno.
- Marco, co to ma znaczyć?!
Marco roześmiał się.
- właśnie wydałaś wyrok na Magix.
-ale jak to?
Zaraz zobaczysz.
Spojrzeli na skrzynie. Wydobywał się z niej wielki ogień. W tym ogniu Musa dostrzegła zarys postaci kobiety, jednak zamknęła oczy, gdyż światło zbyt ją mocno oślepiało.
Po paru chwilach tuz przed nimi ukazała się wysoka, piękna kobieta o kruczoczarnych włosach, w granatowej sukni., a w dłoniach trzymałą długą różdżkę, która miała pośrodku wielką kryształową kule.
-Nareszcie po tylu latach odzyskałam wolność- odezwała się kobieta spoglądając na swoje odmłodzone ciało. – Doskonała robota, Marco.
-Cała przyjemność po mojej stronie, pani- Marco ukłonił się nisko.
Musa nie mogła uwierzyć własnym oczom to co teraz widziała.
-Marco! Co to ma wszystko znaczyć?!- krzyknęła zdenerwowana.
Kobieta spojrzała w jej stronę. Podeszła do niej bliżej. Musa nidgy nie czuła takiego lodowatego spojrzenia.
-Pozwól ze ci wyjaśnię- odezwała się- Jestem Arssa, pani Ciemności. Kiedyś próbowałam przejąć władzę nad całym wymiarem Magix, ale niestety zostałam pokonana przez trzech magów i zamknięta tu przez nich od 30 lat. Jednak nie wiedzieli o moich zdolnościach muzycznych. Dzięki swojej Melodii Zapomnienia, którą stworzyłam, mogłam złamać każde zaklęcie. Niestety, utwór był zbyt trudny dla zwykłych muzyków. Ja potrzebowałam wybitnie uzdolnioną osobę, która potrafiłaby ją zagrać. I taką właśnie mój sługa Marco znalazł- uśmiechnęła się złośliwie spoglądając na Muse.- dzięki tobie jestem wolna. Hahaha.
Musa czuła, że narasta w niej wściekłość. Przez swoją naiwność uwolniła złą wiedźmę i skazałą Magix na zagładę.
- To co teraz pani mam z nią zrobić? Pozbyć się jej?- zapytał Marco
-Nie. Szkoda zmarnować tak uzdolnioną osóbkę.- odpowiedziała Arssa- Możemy wykorzystać jej wielki potencjał mocy i jej niezłomny charakter. Przyda mi się kolejny sługa .
-Nigdy nie będę ci służyła, słyszysz?!- krzyknęła Musa- Nigdy!
-czyżby?- Arssa uderzyła ja promieniem ze swojej różdżki.
-AAAA!!- krzyknęła Musa.
Straciła przytomność.
- trzeba jej znaleźć odpowiednią moc. O wiele potężniejszą od tej zwykłej wróżkowej mocy.
-Co więc proponujesz pani?
- Przynieś mi z Lodowej Fortecy Różdżkę Zagłady.
-Tak jest wasza wysokość.
Marco po chwili zniknął.
Arssa podeszła do nieprzytomnej Musy i uniosła do góry lekko jej podbródek.
-A teraz wróżko zostaniesz moją małą przyjaciółką, która pomoże mi się zemścić i podbić cały wymiar Magix! Ha ha ha…
C.D.N.
Post został pochwalony 0 razy
|
|